Nieznośna lekkość bytu
Ksiązka Kundery, oczywiście, bardzo ważna w latach 80-tych. Po czasie Kundera okazał się być donosicielem – oczywiście. Co prawda ma na sumieniu tylko jeden donos, ale za to w roku 1950, a więc załatwił człowieka totalnie (14 lat w kopalni uranu).
Sama książka opisuje niby sytuację w Czechach po Praskiej Wiośnie, ale w sumie jest nie do czytania, bowiem głównym problemem są stosunki erotyczne biednych Czechów po tym zrywie – oczywiście upraszczam, zresztą czytałam lata temu i chyba nie całą nawet. Niemniej tytuł jest przedni i tak mi się jakoś skojarzył z naszą sytuacją społeczną w różnych wymiarach i już tłumaczę, dlaczego.
Od jakiegoś czasu mam nieodparte wrażenie, że wszystko jest na niby. Na serio to się mordują gdzieś tam w Syrii, co tak naprawdę już dawno wszystkich znudziło, tyle, że zrobił się taki bardak i nieszczęście, że teraz z tego kotła zainteresowani „światowi mocarze” jakoś wyleźć nie mogą. Na serio to będzie, jak może w końcu wybuchnie któryś z tych wulkanów gigantów. Albo jakaś asteroida w nas przywali, nic mniej - bowiem reszta to zupełna paranoja.
Najbardziej „ucywilizowana” część ludzkości doszła już do momentu, w którym musi rano sprawdzić w smartfonie, czy może iść siku. Przekaz dnia obowiązuje w całym obszarze tzw. Zachodu (u nas też). I nie ma ratunku – w ciągu ostatnich kilku lat skutecznie uwiązano ludzi na fejsie i twitterze i innych takich – i tego się już nie odkręci. Jednocześnie wychowano pokolenie, które nie jest w stanie funkcjonować bez procedur, "roboty" włączane smartfonem wykonują określone czynności kompletnie bezmyślnie. Tu nie pomoże żadna reforma – ani edukacji, ani służby zdrowia, ani niczego, zresztą nikt takich reform nie chce. Ma być jeszcze więcej procedur, oto cały plan. No i juma dla swoich, ale to akurat normalka od zawsze. Dla reszty pełny brzuch w zamian za cybernetyczną smycz i tyle.
A jednak ludzie się nudzą – człowiek tak ma, że jednak lubi czasem wymyślić coś po swojemu. Nudzą się, ale nie wiedzą dlaczego, więc obrzucają się np. błotem na forach, wyładowując wściekliznę, zgromadzoną z powodu tytułowej lekkości bytu. Od czasu do czasu uruchamia się więc jakąś większą falę, jak chociażby ostatnio odpał Izraela w naszą stronę. No i znowu cały „cywilizowany” świat wrze i nawet jakiś ważny Francuz nas zwyzywał od nacjonalistów. Za jakiś czas wszystko przyschnie, „roboty” zapomną, ktoś coś tam poustala za zamkniętymi drzwiami i tyle z tego będzie.
A propos spraw krajowych - od jakiegoś czasu bawi mnie oglądanie naszych misiów, którzy wymyślają kolejne byty w celu naprawienia wszystkiego, a głównie statusu materialnego swoich – ale czemu bawi? Bo misie są kompletnie bezmyślne, tzn. mogliby tę kasę przewalać jednak z większą wyobraźnią, ale nie potrafią. To jest już taka bezradność umysłowa, że właściwie tylko śmiech pozostaje.
Taka piosenka była > Przez cały kraj, / idziemy dwaj, / czy słońce czy śnieżek czy słota! / Niezbędna jest, / czy chce ktoś, czy nie, / w pionie usług fachowa robota. / Czy to sens ma / kląć, że ten świat / z kiepskiego zrobiony surowca? / Bo dobry Bóg / już zrobił, co mógł, / teraz trzeba zawołać fachowca!
Otóż to se już ne wrati, ostatni fachowcy wymierają albo popadają w demencję. Będzie tylko gorzej – no chyba, że jakaś asteroida.....
PS. Ta notka to z zemsty. Zostałam "wywołana do tablicy" przez Coryllusa i zmuszona do wysłuchania wywiadu Mazurka z Glińskim. I jeszcze sprawdzenia paru faktów. Muszę odreagować :)
tagi:
![]() |
eska |
8 lutego 2018 13:34 |
Komentarze:
![]() |
saturn-9 @eska |
8 lutego 2018 14:36 |
Piękne odreagowanie. Czuję, że jeszcze coś się wydarzy ...
Czy ten passus:
...bawi mnie oglądanie naszych misiów, którzy wymyślają kolejne byty w celu naprawienia wszystkiego, a głównie statusu materialnego swoich – ale czemu bawi? Bo misie są kompletnie bezmyślne, tzn. mogliby tę kasę przewalać jednak z większą wyobraźnią, ale nie potrafią.
odnosi się do projektu, gdzie mowa o 3 miliardach zł dla 1500 projektów czy też jest coś ciekawszego a ja na prowincji w F nie wiem, że jest i buczy ... Proszę o link ;)
|
KOSSOBOR @eska |
8 lutego 2018 14:54 |
Dokładnie tak samo: ksiązka nie do czytania, tytuł świetny. Zastosowałam w obrazach w latach 80-tych, malując cykl "Studium czerwieni" /o kondycji twórców w świecie komunistycznym/.
http://kossobor.neon24.pl/post/134970,galeria-malarstwa
"Mróz od wschodu" Mlynara /funk/ był ciekawy. Kundera to kit absolutny, wywleczony na fali "podziemia" czeskiego. I tyle.
![]() |
Maryla-Sztajer @KOSSOBOR 8 lutego 2018 14:54 |
8 lutego 2018 15:02 |
Dalej aktualne
.
![]() |
eska @saturn-9 8 lutego 2018 14:36 |
8 lutego 2018 15:09 |
A nie, tym razem to chodzi o kolejne nowe byty typu Narodowy Instytut Architektury i Urbanistyki albo Narodowa Rada Mieszkalnictwa - itp., a wszystko to przybudówki przy rządzie.
![]() |
eska @KOSSOBOR 8 lutego 2018 14:54 |
8 lutego 2018 15:10 |
Obejrzałam, bardzo mocne..
![]() |
adamo21 @eska |
8 lutego 2018 16:48 |
Najlepiej na wszystko ogłoszać 'konkurs zamknięty', było ci ich bez liku, szczególnie że szrafowanie(!) pustego pola, tak niezastąpione w architekturze, robią teraz smartfonowe autokady.
![]() |
ewaryst-fedorowicz @eska |
8 lutego 2018 17:08 |
@eska
"A jednak ludzie się nudzą – człowiek tak ma, że jednak lubi czasem wymyślić coś po swojemu"
Pyszne! :-D
![]() |
eska @adamo21 8 lutego 2018 16:48 |
8 lutego 2018 17:33 |
Teraz się nie szrafuje, tylko robi wizualizację. Kręci się filmik, gra muzyka, bardzo elegancko można sprzedać każdy kit :)
![]() |
adam-er @eska |
8 lutego 2018 18:27 |
Dawno temu, jak byłem jeszcze młody i głupi, czytywałem różne takie SF sajans-fajans, których autorzy roztaczali wizje daaaalekiej przyszłości. Wielkie międzynaroadowe, międzykontynentalne, międzygalaktyczne systemy polityczno-społeczne panować i rządzić miały za pomocą chip-ów wszczepionych pod skórę każdego obywatela. He he, co za durnie (ci autorzy)! Jakie chip-y??!!
Już dziś nikomu żadnego chip-a wszczepiac nie trzeba. Prawie kazdy z własnej woli, niekiedy z radością i podnieceniem pędzi do sklepu czy do najbliższego operatora i kupuje sobie takiego "chip-a" tzn. smartfona, za ciężko zarobione pieniądze, a często za chwilówkę (RRSO 116%). Pilnuje go, chroni jak źrenicy oka i do kibla się bez tego nie ruszy (jak już sprawdzil, że może siku).
Fajna notka @eska, dzięki :))
To ja mówiłem, fachowiec (autentyczny- stary daty), a że gorzej będzie to pewne. Oni, tzn. ONI chcą doprowadzić do tego, żeby bez smartfona nie dało sie spuścić wody w kiblu albo podgrzać w mikrofali paszy kupionej w Lidlu czy innej Biedronce.
![]() |
qwerty @eska 8 lutego 2018 15:09 |
8 lutego 2018 18:34 |
skończy się narodowym programem poboru podatków od znamion lub narodowymi komitetami osiedlowymi, jak już braknie kasy na inne 'narodowe' cudeńka
![]() |
adamo21 @eska 8 lutego 2018 17:33 |
8 lutego 2018 18:47 |
Szrafuje-kituje, to miałem na myśli, i wychodzi SF.
![]() |
wierzacy-sceptyk @eska |
8 lutego 2018 21:03 |
A ja jako właściwie jeszcze dziecko czytałem namiętnie miesięcznik "Ty i Ja". I tam po raz pierwszy przeczytałem jakieś opowiadanie Kundery, oczywiście nie pamiętam tytułu, ale trochę pamiętam o czym było. O jakichś dziwnych relacjach damsko- męskich, niezrozumiałych dla mnie jako dziecka. No dużego dziecka. Pamiętam jakąś pustkę jaką czułem w tym opowiadaniu. A kilka lat temu zacząłem czytać "Przypadki Augiego Martcha" i nie skończyłem. Pustka, bezcelowość. Obezwładniające, tylko się zabić. Wtedy mi się znów przypomniało tamto opowiadanie, też pustka, też bezcelowość, ale tamto było krótsze.
A niedługo po tym czytaniu pisma "Ty i Ja" no tak dwa, trzy lata, spędziłem wakacje na wsi i przeczytałem "Quo Vadis". Pamiętam że sklejałem wtedy samolot Breguet RXIII z kartonu, więc nie byłem jeszcze bardzo dorosły. No i odrzuciło mnie od chrześcijaństwa na parę lat. A niedawno zacząłem czytać "Bez dogmatu". Nie doczytałem nawet do połowy, niedobrze mi się zrobiło. Takie dziwne wrażenia z wczesnych lektur, a czasem z późnych, ale te wcześniejsze jakoś bardziej w pamięc zapadają.